Ostatnia aktualizacja artykułu 2020/06/18

Klik: I odbierasz gdzie chcesz? Czyli dlaczego coraz bardziej lubimy click&collect

Przyczyna rosnącej popularności click & collect jest prosta – to model dostawy, który można doskonale dopasować do naszego stylu życia. Coraz bardziej nam się spieszy, mamy mniej czasu, cenimy wygodę i wymagamy, by usługi z których na co dzień korzystamy były skrojone na miarę naszych możliwości i oczekiwań. Ponadto to świetne rozwiązanie również dla samych e-sklepów, które dzięki niemu skutecznie obniżają koszt „ostatniej mili”. Sprawdziliśmy jak obecnie wygląda polski rynek click & collect i jakie są prognozy dotyczące jego rozwoju.

Zmieniające się zachowania zakupowe

Rynek e-commerce bardzo dynamicznie się zmienia, a wraz z nim sami kupujący. Jedni wolą obejrzeć produkty offline i kupić online, a inni odwrotnie. Wszystkich jednak łączy jedna wspólna cecha – chcą mieć możliwość wyboru takiego rozwiązania (również w kontekście dostawy), które w danej chwili będzie dla nich najwygodniejsze. Jednym z przejawów tych zmian jest właśnie rosnąca popularność dostawy w modelu click & collect, ponieważ coraz częściej nie chcemy być uwięzieni w domu, czekając na kuriera lub chcemy ponosić mniejsze koszty związane z doręczeniem.

Usługa click & collect jest bardzo prosta. Polega na zamówieniu produktu online i samodzielnym odebraniu go w wybranym przez siebie miejscu. Najczęściej jest ona realizowana w dwóch podstawowych modelach: dostawy zamówienia do punktu odbioru (np. sklepu stacjonarnego marki) lub do urządzeń samoobsługowych (np. Paczkomatów). Proces odbioru wygląda wszędzie mniej więcej tak samo. Klient dokonując zakupu otrzymuje potwierdzenie z numerem zamówienia, które musi podać sprzedawcy lub specjalny kod, który musi wprowadzić do maszyny, by ta „wydała” mu paczkę.

Na Zachodzie rozwiązanie to zyskuje na popularności już od kilku lat i jest z powodzeniem stosowane przez największe sieci spożywcze (Leclerc, Carrefour, Tesco), sklepy odzieżowe, czy przemysłowe. W Polsce trend zyskuje na znaczeniu, co widać, gdy spojrzymy na dane z raportów E-commerce w Polsce z lat 2015 i 2016, gdzie pojawiło się pytanie o to jaka forma dostawy towaru motywuje najbardziej do zakupu przez internet.

Jaka forma dostawy towaru motywuje najbardziej do zakupu przez internet.

Źródło: Raport E-commerce w Polsce 2015. Gemius dla e-Commerce Polska

Forma dostawy towaru, która motywuje najbardziej do zakupu przez internet.

Źródło: Raport E-commerce w Polsce 2016. Gemius dla e-Commerce Polska

Największą popularnością wśród dostaw typu click & collect cieszą się Paczkomaty.

Zdaniem autorów raportu „UK Click and Collect Review 2015” (sporządzonego przez IMRG) taka forma dostawy będzie rosła nawet w tempie 20% rocznie, co będzie bezpośrednio związane z rozwojem m-commerce. Są to już bardzo śmiałe prognozy, ale bazują na zachowaniach zachodnich klientów, więc nie wykluczone, że się faktycznie sprawdzą.

Z jakich usług click & collect możemy korzystać w Polsce?

Tak jak wspomniałam na początku, kluczową przewagą takiej formy dostawy przesyłki, jest fakt, że możemy ją bardzo mocno dopasować do naszych preferencji i trybu życia. Obecnie na polskim rynku mamy tyle opcji, że chyba każdy znajdzie rozwiązanie dla siebie. Oto niektóre z nich.

STACJE BENZYNOWE

Próbuje się je wykorzystywać przede wszystkim dlatego, że jest ich bardzo dużo i są zlokalizowane również w mniejszych miejscowościach, dzięki czemu łatwiej dotrzeć z usługą do szerokiego grona klientów. Najbardziej znana jest usługa Stacja z Paczką, którą uruchomiła Poczta Polska we współpracy z Orlenem. Obecnie, na terenie całej Polski, funkcjonuje 900 punktów odbioru. Zaletą tego rozwiązania jest głównie to, że możemy wybrać stację, która jest najbliżej miejsca naszego zamieszkania lub pracy i podjechać tam praktycznie w dowolnej chwili, gdyż 90% punktów jest otwarta 24/7.

Sieć sklepów spożywczych Alma również postanowiła wykorzystać potencjał stacji benzynowych. Do współpracy zostały tym razem zaangażowane stacje Statoil w Warszawie, na których ulokowano specjalne Coolomaty umożliwiające przechowywanie żywności w niskich temperaturach, również w trybie mrożenia. Produkty są do odbioru około 4 godziny po złożeniu zamówienia. Usługa jest dostępna nieco ponad rok, więc ciężko jeszcze wyrokować o jej przyszłości, ale Alma zapowiada, że planuje umieścić maszyny również w innych miejscach, takich jak duże osiedla, czy centra handlowe, by były jeszcze łatwiej osiągalne dla klientów. Miejmy nadzieję, że uda im się zrealizować te plany, bo coraz więcej słyszy się o ich narastających problemach z rentownością oraz o kolejnych zamykanych sklepach.

Coolomaty są przykładem jednoczesnego wykorzystania stacji benzynowych i specjalnych urządzeń, z których odbiera się przesyłki. Powiedzmy sobie zatem o nich coś więcej.

AUTOMATY SAMOOBSŁUGOWE

To chyba najpopularniejsza, a na pewno najlepiej znana w Polsce odmiana click & collect. Daje możliwość odbioru przesyłki nawet w środku nocy, ponieważ każda z maszyn działa 24h/dobę. Liderem tego sektora jest oczywiście InPost, ze swoimi Paczkomatami, których jest obecnie w Polsce już 1800, ale jest to obszar który bardzo szybko się rozwija i kolejne podmioty testują nowe rozwiązania. DHL ma swoje Parcelstation w Warszawie, Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu, a nie tak dawno pojawiły się informacje o wejściu na nasz rynek Swipboxów od Noa Tech.

PUNKTY PARTNERSKIE

To rozwiązanie jest sposobem na wykorzystanie ogromnego potencjału, jaki mają w sobie wszelkie lokale usługowo-handlowe, których na terenie całego kraju są tysiące. Różni dostawcy zawierają umowy z właścicielami takich małych, lokalnych biznesów, na mocy których klienci mogą odbierać swoje paczki z tzw. punktów partnerskich, np. z warzywniaka pod blokiem, z punktu Lotto czy z pralni chemicznej. Przykładem może Paczka w Ruchu oraz opcja odbioru przesyłki z placówek SKOK-u (współpraca Kas Stefczyka i InPostu). GLS natomiast ma już 1500 różnych punktów partnerskich rozsianych w całej Polsce. To bardzo korzystne rozwiązanie np. dla osób z mniejszych miejscowości, gdzie może nie ma i nie będzie Paczkomatów, ale jakiś warzywniak zawsze się znajdzie. 😉 Część kupujących krytykuję tego typu rozwiązania, określając je jako nieestetyczne. W takich wypadkach jednak częściej zwycięża pragmatyzm i ważniejsza okazuje się wygoda, a nie to jak wygląda miejsce, z którego odbieramy zamówienie.

Kolejnym, stosunkowo nowym rozwiązaniem są tzw. punkty dedykowane czy showroomy, z których korzystają np. sklepy internetowe, które nie mają własnych stacjonarnych odpowiedników, a chcą dać swoim klientom możliwość odbioru przesyłki w punkcie. Z takiej opcji skorzystał m.in. Answear.com, który współpracuje w tym celu m.in. z siecią sklepów Medicine. W lipcu także sklep Morele.net otworzył salon ekspozycyjny połączony z punktem odbioru produktów zakupionych przez internet.

SKLEPY STACJONARNE

Osobny, bardzo duży sektor stanowią wszystkie sklepy stacjonarne, w których można odebrać towar zakupiony online. Większość sieciówek odzieżowych (np. Zara, Mohito, H&M) ma taką opcję i jest ona coraz częściej całkowicie darmowa. Część z nich, by się wyróżnić spośród konkurencji, umożliwia przymierzenie ubrań i zwrócenie ich na miejscu, jeżeli okażą się nietrafionym zakupem (np. Stradivarius).

Duże sklepy spożywcze również coraz częściej wprowadzają możliwość odbioru na miejscu, ma ją chociażby Tesco i Carrefour, podobnie księgarnie takie jak Empik czy Matras.

W przypadku wielu marek zakupy online z opcją odbioru w punkcie są wyjątkowo korzystne, bo często produkty w e-sklepie są tańsze, jest tam więcej ciekawych ofert specjalnych, a dostawa do punktu jest darmowa.

Na uwagę zasługuje jeszcze z pewnością rozwiązanie zaproponowane przez sieć sklepów spożywczych Intermarche, które umożliwia odbiór zamówionych zakupów nawet bez wychodzenia z samochodu. Usługa „Drive light”, bo o niej mowa, ma zajmować maksymalnie 4 minuty – takie są przynajmniej założenia. Nie miałam jeszcze okazji jej przetestować, ale jeśli jesteście ciekawi, jak to dokładnie wygląda – obejrzyjcie krótkie video instruktażowe.

Jaka przyszłość czeka click & collect?

Na początku tego roku Rafał Brzoska (Integer S.A.) przyznał w rozmowie z Antyweb, że: W zeszłym roku z samoobsługowych terminali InPost skorzystało blisko 4,6 mln Polaków – z czego ponad 2 mln dokonało tego po raz pierwszy. Liczba przesyłek nadanych w roku 2015 była o 86% wyższa od wyniku, jaki udało się osiągnąć rok wcześniej. A każdego miesiąca liczba nadawanych przesyłek wzrasta średnio o 10%.

Jednocześnie czytamy, że Poczta Polska notuje bardzo dynamicznie rosnącą liczbę paczek dostarczanych do punktów odbioru. I kwartał 2016 to o ponad 200% paczek więcej niż w I kwartale 2015 roku. Już ponad 5% wszystkich paczek obsługiwanych przez Pocztę Polską jest wybieranych przez klientów w serwisie „Odbiór w Punkcie”.

Przywołane wyżej statystyki jasno pokazują, że jest to obszar sektora dostaw, który systematycznie idzie do przodu i zdobywa coraz większe grono użytkowników. Możemy również obserwować jak dynamicznie się modyfikuje. Jest to bowiem model bardzo elastyczny, dzięki czemu każdy sklep czy dostawca może dostosowywać jego kształt do swoich możliwości i potrzeb klientów.

Firmy kurierskie nie boją się również eksperymentować. Ciągle żywy jest temat dronów, Amazon otrzymał ostatnio pozwolenie na testy dostaw za ich pomocą w UK,  DHL testował w Niemczech paczkomaty, który były jednocześnie lądowiskiem dla dronów i to wyłącznie one dostarczały tam przesyłki. Cały proces dostawy odbywał się więc zupełnie bez udziału człowieka. Możecie zobaczyć jak to wyglądało na poniższym filmiku.

Możemy mieć pewność, że jest to obszar dostaw, na który bardzo mocno będą oddziaływać pojawiające się co jakiś czas nowinki technologiczne. Dowodem na to są chociażby testy, jakie przeprowadzały marki Audi i Volvo we współpracy z firmą kurierską DHL, gdzie bagażnik samochodu otwierał specjalny kod, dzięki czemu można było w nim zostawić przesyłkę. Pisaliśmy niedawno o tym, że podobne testy zapowiada również firma Daimler.

Niewykluczone, że w niedalekiej przyszłości nasze skrzynki pocztowe w blokach nie zostaną powiększone i wyposażone w technologię, która umożliwi zostawianie w nich paczek. A może będziemy mogli zostawić pod domem specjalną skrzynkę, do której dostawca będzie mógł włożyć pakunek? Wszystko jest możliwe. 😉

Podsumowując

Z perspektywy wszystkich wymienionych wyżej zalet, rozwój usług typu click & collect i wzrost ich popularności wydaje się pewny. Nawet duże sieci retailowe zauważyły już potrzebę dostarczenia tego typu rozwiązań swoim klientom i inwestycje pod kolejne sklepy przewidują także miejsca przeznaczone pod odbiory zamówień. Klienci mają wygodę, mogą odebrać paczkę kiedy chcą, a sklepy mogą obniżyć ceny dostawy. W momencie kiedy wejdą jeszcze bardziej zautomatyzowane sposoby dostarczania paczek do maszyn, nad czym np. Amazon stale pracuje, stanie się to jeszcze tańsze rozwiązanie. W tej sytuacji wilk jest syty i owca cała.

Źródło zdjęcia głównego: depositphotos.com